Wciąż się zastanawiasz… To zrozumiałe. Zanim podejmiesz decyzję, warto dowiedzieć się, pomiędzy jakimi jakościami wybierasz. Co zatem odróżnia relację terapeutyczną od przyjaźni? Jakie są korzyści wyboru każdej z nich? Tym, co jest dla nich wspólne, jest jedno – każda z nich opiera się na zaufaniu i poczuciu bezpieczeństwa. Dotyka często niezwykle prywatnych obszarów. Bez tych podstawowych składników stworzenie i jednej, i drugiej, jest właściwie niemożliwe.
Człowiek z natury swej dąży do wchodzenia w relacje z innymi, do dzielenia się przeżyciami. W każdym z nas istnieje szczególnie silna potrzeba bycia w relacji z kimś, kto nas zrozumie, pocieszy, czasem doradzi. Relacja przyjacielska teoretycznie daje szanse na zaspokojenie tych potrzeb. Po co zatem korzystać z psychoterapii? Tworzyć relację terapeutyczną?
Okazuje się, że warto, a nawet trzeba, gdy kryzys przytłacza, trudności spędzają sen z powiek i człowiek dochodzi do wniosku, że nie potrafi sobie poradzić, a cierpienie jest zbyt dotkliwe. W takiej sytuacji pomoc przyjaciela może być niewystarczająca.
Dlaczego? Bo to ktoś, kto jest z Tobą emocjonalnie związany, a z racji bliskości nie będzie dysponował wymaganymi kompetencjami, aby przyjrzeć się Twojej trudności czy kryzysowi „z boku”, w sposób niezaangażowany uczuciowo. Przyjaciel będzie najpewniej dążył „tak po ludzku” do tego, abyś nie cierpiał, będzie pocieszał, nie stawiając żadnych wymagań, może nawet mieć pokusę oszczędzenia gorzkich słów, aby nie „popsuć” ważnej i dla niego relacji.
Relacja, którą z Tobą nawiąże terapeuta, ma zdecydowanie inny charakter, choć, jak już wspomniałam, łączy je wiele podobieństw. Specjalista zadba o to, aby była nacechowana życzliwością, otwartością na Ciebie i szczerą ciekawością przeżywanych przez Ciebie doświadczeń. Może uważasz, że to krępujące powierzać komuś obcemu własne sekrety. Zapewniam Cię, że taki kontakt może zaowocować rozwiązaniami, których naprawdę potrzebujesz i których od przyjaciela nigdy nie otrzymasz, choćby darzył Cię ogromną sympatią.
Relacja, którą oferuje terapeuta, zapewni Ci dyskrecję (to, co mówisz, pozostanie pomiędzy Wami). Twój terapeuta nie będzie jednak pocieszycielem, przed którym się wygadasz i wrócisz do domu. Jego zadaniem nie jest też poklepanie Cię po ramieniu. Będzie mu przede wszystkim zależało na tym, aby towarzyszyć Ci we wspólnym doświadczaniu tych trudności w procesie terapii, której głównym celem ma być zmiana po Twojej stronie.
Terapeuta będzie słuchał. Zapewne stawiał pytania, zachęcał Cię do wglądu, czyli uważnego przyjrzenia się zachodzącym w Tobie procesom emocjonalnym i poznawczym. On wprawdzie dysponuje wiedzą, doświadczeniem, zna teorie, wyjaśniające ludzkie zachowania, ma dostęp do narzędzi, które te trudności mogą przezwyciężyć i mógłby od razu się nimi z Tobą podzielić.
Ale to nie on jest w centrum uwagi. To Ty będziesz decydować, czy i na ile skorzystasz z tej szansy. O ile w przyjaźni podział ról powinien być wymienny (raz Ty pomagasz komuś – raz on Tobie), o tyle w ramach relacji terapeutycznej pomagającym jest zawsze terapeuta, a Ty z tej pomocy korzystasz.
Może się tak zdarzyć, że podczas terapii będziesz doświadczać nieprzyjemnych uczuć po to, aby przepracować zgłaszane trudności. Terapeuta zadba o Twoją i swoją autonomię, abyście oboje czuli się właśnie bezpiecznie. Postępy terapii zależeć będą i od Ciebie, i od terapeuty. Twoja otwartość, motywacja i zaangażowanie na pewno zaowocują.